Joe Biden spotyka się z bardzo sceptyczną publicznością na całym świecie podczas swojego pierwszego G20 jako prezydenta

Tematem pierwszej sesji jest globalna gospodarka i epidemia, a jej głównym celem jest uznanie globalnego podatku minimalnego, który jest priorytetem Bidena, co, jak ma nadzieję Biały Dom, zakończy globalną konkurencję na korporacjach. Wysokość podatków.

Uzgodniony środek opodatkowałby duże międzynarodowe korporacje w wysokości co najmniej 15% i opodatkowałby je w krajach, w których prowadzą działalność. Administracja Bidena dała nowy impuls globalnej inicjatywie na początku tego roku i uzyskała w czerwcu wsparcie krajów G7, torując drogę do wstępnego porozumienia w lipcu.

„W naszej ocenie to coś więcej niż umowa podatkowa. To przeprojektowanie reguł światowej gospodarki” – powiedział urzędnik.

„Ci światowi przywódcy są naprawdę wyrafinowani. Rozumieją. W każdej demokracji istnieje złożony proces, aby zrobić coś tak ambitnego, jak podążamy w naszej agendzie wewnętrznej”, powiedział dyrektor wyższego szczebla. „Są to inwestycje wielopokoleniowe i oczywiście staramy się zreformować kodeks podatkowy, aby za nie zapłacić. Więc wiesz, myślę, że będzie szersze zrozumienie, które wymaga czasu”.

Podczas pierwszej sesji G20 Biden planował „podnieść krótkoterminową nierównowagę podaży i popytu na światowych rynkach energii”, powiedział urzędnik: „Chcemy poruszyć tę kwestię i podkreślić znaczenie znalezienia równowagi i stabilności. Na rynku ropy i gazu.”

Jednak urzędnik powiedział, że Biden przestanie być bezpośrednio zaangażowany w decyzje OPEC dotyczące zwiększenia podaży: „Nie zamierzamy angażować się w spekulacje na temat tego, co dzieje się w kartelu, ale mamy głos, chcemy. problem, który wpływa na gospodarkę światową”.

„Istnieją główni producenci energii z wolnymi mocami produkcyjnymi” – powiedział urzędnik. „I zachęcamy ich do korzystania z niego w celu zapewnienia silnego, trwałego ożywienia na całym świecie”.

Iran powinien również znaleźć się w programie dla Stanów Zjednoczonych i ich czołowych sojuszników.

W sobotę Biden spotka się z premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerz Niemiec Angelą Merkel, aby omówić sposoby powrotu do Wspólnego Kompleksowego Programu (JCPOA) mającego na celu ograniczenie irańskiego programu nuklearnego. Aby uwolnić się od sankcji, powiedział Biały Dom. Były prezydent Donald Trump wycofał Stany Zjednoczone z umowy JCPOA w 2018 r., a Biden powiedział, że Stany Zjednoczone ponownie dołączą do Teheranu, gdy wrócą do pełnej zgodności z warunkami umowy o rozwoju nuklearnym.

Podczas pobytu w Rzymie prezydent ma odbyć dodatkowe spotkania dwustronne ze światowymi przywódcami, chociaż Biały Dom nie wydał jeszcze jednoznacznego oświadczenia. Nie zabraknie też tradycyjnego „rodzinnego zdjęcia” liderów, które będzie dla nich jedną z najczęściej fotografowanych okazji do spotkania się podczas szczytu.

Rozmowy prezydenta ze światowymi przywódcami będą bacznie obserwowane w weekend, zwłaszcza że próbuje on wygładzić kurz dyplomatyczny z Francją, jednym z najstarszych sojuszników Ameryki.

Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Australia ogłosiły w zeszłym miesiącu nowe partnerstwo, aby pomóc Australii w budowie okrętów podwodnych o napędzie atomowym. Francja twierdzi, że nieświadomie zawarła tajne porozumienie, które wpłynęło na istniejący miliardowy kontrakt na dostawę okrętów podwodnych z napędem diesla do Australii. Szokujące ogłoszenie Macron krótko przypomniał ambasadora Francji w Stanach Zjednoczonych.

To pierwszy raz, kiedy obaj przywódcy spotkali się twarzą w twarz od czasu rozłamu. Biden powiedział, że Francji dawno temu powiedziano, że „nie ma uczciwej umowy z Bogiem”.

Oprócz spotkania z Macronem pierwszego dnia jego wizyty, Biden i Pierwsza Dama spotkali się z papieżem Franciszkiem w Watykanie.

Biden i Papież, którzy są katolikami, spotkali się twarzą w twarz przez 90 minut. Prezydent powiedział później, że Francis powiedział mu, że cieszy się, iż jest „dobrym katolikiem” i że powinien nadal dążyć do jedności, pomimo sprzeciwu niektórych konserwatywnych amerykańskich biskupów opowiadających się za aborcją.